Go to content
Twój koszyk

O połogu bez tabu. Rozmowa z położną Kingą Janik

Ile wiesz o połogu? Czym dokładnie jest, ile trwa, i co się dzieje z ciałem w jego trakcie? Dla większości z nas to nadal zagadnienie pełne niespodzianek i niewiadomych. Kinga Janik jest położną oraz doktorantką w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu – każdego dnia rozmawia z kobietami na różnych etapach ciąży i połogu. Zapytałyśmy ją o najczęstsze mity dotyczące czasu po porodzie, o to, czego tak naprawdę można się wtedy spodziewać, i jak warto się na niego przygotować, żeby przejść ten czas jak najbardziej komfortowo.

Jak w skali od 1 do 10 oceniasz stan wiedzy kobiet o połogu? Jak dobrze wiemy, co w tym czasie może dziać się z ciałem i psychiką?

Szczerze? Oceniłabym ją na 3/10. W mojej pracy zawodowej i naukowej rozmawiam z setkami kobiet każdego miesiąca i widzę, że ta wiedza jest niedostateczna. Zazwyczaj wiemy tyle, że jest to czas po porodzie. Ale już określenie, ile ten etap dokładnie trwa, co się wtedy dzieje z hormonami, laktacją, w jaki sposób wiążą się one z krwawieniem – o to dużo trudniej. Stąd wzięła się inspiracja do stworzenia mojej autorskiej szkoły rodzenia, gdzie dostosowuję wizyty i treści indywidualnie pod każdą pacjentkę, jej stan wiedzy i jej potrzeby.

Problemem jest przede wszystkim nieprzefiltrowana wiedza czerpana z sieci. Zawsze przestrzegam dziewczyny przed forami internetowymi – takie miejsca mogą być źródłem wsparcia, towarzystwa, ale informacji, diagnoz zawsze należy szukać w merytorycznym źródle, u specjalisty. Każda kobieta jest wyjątkowa, każda sytuacja inna.

Korzystając z tego, że mam przed sobą ekspertkę… Powiedzmy sobie raz a dobrze, czym połóg dokładnie jest.

Połóg to czas około sześciu do ośmiu tygodni po urodzeniu dziecka, kiedy w ciele zachodzi szereg zmian inwolucyjnych, czyli polegających na powrocie ciała do stanu sprzed ciąży. Objętość macicy, do tej pory priorytetowego i najbardziej ukrwionego organu w całym ciele, pod koniec ciąży wynosi ok. 5 litrów. Po porodzie musi wrócić do swojego wcześniejszego stanu, a zatem zmniejsza swoją masę około 20-krotnie. Zachodzą zmiany we wszystkich układach, zwłaszcza w układzie krwionośnym; zmienia się układ krzepnięcia, zmienia stosunek objętościowy krwi krążącej do limfy, stad częste fizjologiczne anemie w ciąży.

Czyli wracamy do stanu przed ciążowej rewolucji w ciele.

Tak, ale jest to powrót w dość zawrotnym tempie. W trakcie ciąży zmiany zachodzą w ciele stopniowo na przestrzeni 9 miesięcy. Najpierw dominującym hormonem jest progesteron, który w pierwszym trymestrze powoduje ospałość, drażliwość, apatyczność. W drugim trymestrze hormony podtrzymujące ciążę produkuje łożysko, a organizm miał już trochę czasu, żeby się do zmian hormonalnych zaadaptować. W trzecim trymestrze do tego „miksu” dołącza prolaktyna. Mamy więc stopniowy proces ustalania nowego porządku.

Natomiast sam moment porodu to gwałtowne przemieszanie równowagi hormonów, która panowała do tej pory. Jako, że rodzimy łożysko, wcześniej wydzielany przez nie progesteron teraz musi „wrócić” do jajników. W czasie połogu podczas każdego karmienia piersią wydziela się prolaktyna i oksytocyna. Oksytocyna powoduje skurcze, które pomagają macicy wrócić do swojego pierwotnego rozmiaru – z około kilograma w momencie porodu do ok. 40 gram. Ból wywoływany przez obkurczanie macicy przy karmieniu jest podobny do bóli miesiączkowych. Większość kobiet nie spodziewa się tego, że przy każdorazowym przystawieniu dziecka do piersi będzie doświadczać też uczucia obkurczania macicy, a tak właśnie to funkcjonuje! Jak automat.

Jakie są kolejne etapy połogu? Czego możemy się spodziewać w pierwszym okresie po porodzie?

Pierwszy tydzień to czas najintensywniejszego krwawienia z tak zwanymi odchodami połogowymi. Obfitość krwawienia to kwestia indywidualna – zależna od hormonów, częstotliwości karmienia i stanu naszego organizmu. Na samym początku krew będzie miała barwę żywoczerwoną, do tego mogą pojawiać się skrzepy różnej wielkości, przypominające te towarzyszące obfitej miesiączce. Co do zasady, nie powinny one być większe od pięści. Razem z krwią mogą wydostawać się także resztki błon płodowych, około 0,5-1 cm długości, barwy przezroczysto-mlecznej. Po upływie ok. 2 tygodni zaczyna zmniejszać się intensywność krwawienia, a kolor krwi przechodzi w lekko brązową – to dlatego, że krew gromadzi się m.in. w zatoce Douglasa, krzepnie i wypływa z opóźnieniem, na przykład przy zmianie pozycji ciała (gdy wstajemy lub się kładziemy). Po tym etapie szykujemy się już na samo plamienie w bardziej żółtawym kolorze, stopniowo przechodzące aż do białego, mlecznego śluzu, orientacyjnie na etapie około szóstego tygodnia.

Dodatkowy objaw, o którym mniej się mówi, to nasilona utrata wody z organizmu. W trakcie ciąży krew ulega rozrzedzeniu, dlatego po porodzie musi wrócić do swojej wcześniejszej objętości. Nadmiar wody jest odprowadzany z organizmu, schodzi opuchlizna, a my częściej oddajemy mocz.

Jakie są najbardziej rozpowszechnione mity na temat połogu? Co najczęściej zaskakuje kobiety w tym czasie?

Mitem jest, że po cesarskim cięciu połóg jest mniej intensywny. To jest ten sam proces, z założenia ani tempo obkurczania macicy, ani ilość krwawienia nie będzie inna. Ciało musi się oczyścić tak samo.

Popularny mit numer dwa – karmiąc piersią w czasie połogu nie można zajść w ciążę. Jak najbardziej, można! Przede wszystkim, zaznaczę, że zaleca się, aby przez cały połóg wstrzymać się ze współżyciem. Natomiast od strony organizmu działa to tak, że oksytocyna i prolaktyna, wydzielane przy karmieniu, blokują działanie hormonów jajnikowych, umożliwiających zajście w ciążę. To jest tak zwana niepłodność laktacyjna. Z tym, że blokujące działanie tych hormonów trwa przez około 3 godziny po każdym karmieniu. A więc jeśli nadal karmimy, ale nieregularnie, nie zachowujemy równych odstępów, jak najbardziej może wrócić i miesiączka, i płodność.

położna Kinga Janik
położna Kinga Janik, fot: archiwum prywatne

A co dzieje się w czasie połogu z psychiką?

Najprawdopodobniej czeka nas tzw. baby blues. To coś zupełnie innego, niż depresja poporodowa. Baby blues to adaptacyjna reakcja organizmu na nową sytuację. Pierwsze tygodnie opieki nad niemowlęciem to często szok. Potrzeby dziecka, to, stopień wsparcia, jakie dostajemy od otoczenia, reakcja organizmu na biologiczne zmiany – te czynniki wpływają na to, jak dobrze odnajdujemy się psychicznie w nowej rzeczywistości.

Typowe objawy baby bluesa to zwiększona wrażliwość, płaczliwość, rozdrażnienie trwające przez około tydzień – dwa. Kiedy odwiedzam świeżo upieczone mamy po wypisie ze szpitala, jestem przygotowana na to, że mogą czuć się zagubione, przejęte, trochę roztrzęsione. Jeśli są przytłoczone, ale przez zamieszanie i chaos nowej sytuacji – wtedy martwię się nieco mniej. Gorzej, jeśli mamy do czynienia z czymś bardziej na kształt chłodnego odłączenia od emocji. Jeśli widzę odcięcie, zgaszenie, obojętność – wtedy podnoszę alarm, bo możliwe, że to już nie baby blues, a depresja poporodowa.

Jakiego wsparcia potrzebujemy w tym czasie od otoczenia, rodziny, bliskich? Jaka pomoc przysługuje nam od ochrony zdrowia?

Wizyty patronażowe przysługują każdej kobiecie od położnej środowiskowej w ramach NFZ-u. Pierwsza – w przeciągu 48 godzin od momentu wypisu ze szpitala, ogółem – sześć wizyt w trakcie pierwszych 2 miesięcy życia dziecka. To dość powszechny mit, że bycie zarejestrowaną w danej przychodni zobowiązuje do korzystania z usług tamtejszej położnej. Sprostujmy, że to zupełnie osobne sprawy: deklaracja przynależności do przychodni to jedno, rejestracja do lekarza rodzinnego – drugie, a położna i pielęgniarka środowiskowa – trzecie. Wychodząc ze szpitala pacjentka dostaje kartę, w której uzupełnia adres, pod którym będzie po porodzie przebywała z dzieckiem. Tam zjawi się położna na obligatoryjne trzy lub cztery wizyty, w czasie których ogląda dziecko, przeprowadza wywiad środowiskowy, prosi o przystawienie dziecka do piersi itd.

Jeśli natomiast chodzi o wsparcie najbliższego otoczenia, rodziny – tu wszystko zależy od kontaktu, jaki mamy z daną osobą. To może być partner, mama, teściowa, przyjaciółka – ktoś, z kim czujemy się komfortowo, kto uszanuje nasze prośby, przyjdzie z faktyczną pomocą. Przez pierwsze dwa – trzy tygodnie potrzebujemy bardzo praktycznego wsparcia i ułatwienia codziennego życia: nastawienia prania, przyniesienia zakupów, posprzątania, pomocy przy dziecku choćby na krótką chwilę. Z drugiej strony, rozmawiam też często z kobietami, które boją się albo z innego powodu nie chcą pozwolić nikomu sobie pomóc przy dziecku, i to też może być pewnym problemem na dalszych etapach macierzyństwa.

Co warto mieć w domu, w co się wyposażyć na czas połogu?

Na pierwszy etap silniejszego krwawienia warto, żebyśmy miały przygotowany zapas wkładek poporodowych. Średnio co 3-4 godziny będziemy musiały taką wkładkę zmieniać. Tak zwane podkłady będą idealne na pierwsze 2-3 doby po porodzie i w szpitalu, potem przydadzą nam się na noc, na łóżko, lub na przewijak dla dziecka. W momentach karmienia podczas połogu będzie następował ten „wyrzut” krwawienia, właśnie przez wspomnianą wcześniej oksytocynę powodującą obkurczanie się macicy, więc zanim przystawimy dziecko do piersi, miejmy przygotowaną wkładkę lub podkład.

Przydadzą się nam też wkładki laktacyjne – bo pokarm będzie wypływał i wtedy, kiedy chcemy, i kiedy nie – nie ma tu niestety przycisku on-off! Jeśli okaże się, że mamy mniej chwytne brodawki, laktator może być bardzo przydatnym urządzeniem (ale nie przewidzimy tego, póki nie spróbujemy).

Jeszcze w temacie pielęgnacji. Jak dbać okolice intymne, żeby sprzyjać ich gojeniu po porodzie?

Przede wszystkim – w czasie połogu nie korzystamy z żadnych sztucznych, barwionych, zapachowych kosmetyków. Im mniej sztuczności, tym lepiej dla wrażliwych okolic intymnych. Absolutnie żadnych inwazyjnych irygatorów, nie stosujemy też w tym czasie tamponów. Najlepsze będzie delikatne podmywanie z zewnątrz, ciepłą wodą. Jeśli już płyn, to tylko łagodna emulsja fizjologiczna o prostym, krótkim składzie, z kwasem mlekowym. Jeśli jest rana po nacięciu krocza, to staramy się jak najmniej ją podrażniać, a jak najczęściej wietrzyć. Bielizna stosowana w tym czasie musi być koniecznie oddychająca, najlepiej bawełniana. Unikamy nadmiernie obcisłych ubrań – najlepsze będą sukienki lub spódnice, ewentualnie lekkie, zwiewne spodnie (nie legginsy!).

W jaki sposób bielizna menstruacyjna może być przydatna w czasie połogu?

Ja sama korzystam z majtek menstruacyjnych WIMIN w czasie miesiączki, przetestowałam je i mogę śmiało polecić wszystkim kobietom. Natomiast w przypadku pierwszego etapu połogu, kiedy krwawienie jest naprawdę intensywne, bardziej chłonne modele majtek przydadzą nam się np. przy okazji wyjścia z domu, jako mile widziana odmiana od podkładów. Dzięki anatomicznej budowie majtek mamy jednocześnie zapewnioną ochronę, wygodę i poczucie powrotu do normalności, co jest bardzo na plus. Natomiast w późniejszych etapach połogu, kiedy krwawienie się zmniejsza, jak najbardziej polecam je do stosowania w ciągu dnia, na wyjście z domu, na noc, czy przy nietrzymaniu moczu, czy zamiast wkładek, kiedy wraca miesiączka i jeszcze nie jest regularna. Ważne, żeby bielizna menstruacyjna była zrobiona z naturalnych, oddychających materiałów, i była tak dobrana, żeby nie uciskać.

Gdybyś miała wybrać ze swojej dotychczasowej praktyki jedną, najważniejszą poradę, która może ułatwić kobietom czas połogu – co by to było?

Radziłabym być dla siebie wyrozumiałą i unikać nadmiernych wymagań. Jest duża presja społeczeństwa, żeby kobiety były we wszystkim idealne, żeby instynktownie wiedziały, co robić, jak postępować z dzieckiem. Często obserwuję pacjentki, które są dla siebie zbyt surowe, wymagają od samych siebie perfekcji. Słyszą na przykład, że znajoma w dwa miesiące po porodzie wróciła do „formy”, że jeszcze inna koleżanka już w ciąży ma idealnie wyszykowany pokoik dla dziecka, i przyjmują tę presję z zewnątrz. Jedna kobieta w ciąży przytyje 7 kilo, inna – 27. Przystawienie dziecka do piersi może udać się za pierwszą próbą, a może po 2-3 dobach starań. Czas po porodzie to jeden z najbardziej indywidualnych czasów w naszym życiu. Spróbujmy nie dodawać sobie stresu, być dla siebie życzliwe w tym wrażliwym i wymagającym momencie.

—-

Kinga Janik – absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, magister położnictwa, specjalistka pielęgniarstwa ginekologiczno-położniczego, doktorantka w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu UMB. Dzięki pracy zawodowej na oddziale ginekologiczno-położniczym, w tym na odcinku patologii ciąży stale pomaga kobietom ciężarnym rozwiązywać ich problemy i trudności związane z wejściem w nową macierzyńską rolę życia. Współtwórczyni Domowej Szkoły Rodzenia.

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go znajomym
Więcej o ciąży